Skip to content
Menu
0
Twój koszyk jest pusty

Książkoholizm

Koniec! Daję sobie szlaban na kupowanie książek! Znacie to? A ten moment odczuwania  satysfakcji i dumy z siebie, kiedy kilka dni po tej hucznej obietnicy wracacie do domu bez żadnej nowości z księgarni, znacie? No właśnie… ja też nie. To się nazywa książkoholizm, proszę Państwa.

Cześć, jestem Jola i jestem książkoholiczką.

Z książkami jest jak z tatuażami – nigdy nie poprzestaniesz na jednej. Nie wiem, co to jest za kosmiczna moc, ale mam wrażenie, że książki wołają do mnie z półek i stron internetowych PRZYGARNIJ MNIE, ZABIERZ MNIE DO DOMU, PRZECZYTAJ MNIE! A ja nie potrafię się im oprzeć i prędzej czy później lądują na mojej nocnej szafce. Pozycje „do przeczytania” piętrzą się na półkach, a mi jest dalej mało i mało! Stwierdziłam więc, że trzeba z tym walczyć i obiecałam sobie, że to koniec! Muszę postawić jakie granice, okiełznać tę niewytłumaczalną przypadłość kupowania wszystkiego, co posiada okładkę. Od teraz mocno pracuję nad swoim uzależnieniem i postanowiłam, że nie kupię już ani jednej (!) książki… aż do końca roku :D Trzymajcie kciuki, toż to jeszcze 15 dni żywego kuszenia!

Przyznam się, że moje najnowsze zdobycze prezentują się pięknie i jestem ich niesamowicie ciekawa. Jestem taka niecierpliwa, że chciałabym już być po przeczytaniu każdej z nich. Kiedy to zrobię, nie mam zielonego pojęcia, ale na pewno czas Świąt to idealny moment, żeby pochłonąć kilka pozycji.

A co ostatnio wpadło w moje ręce?

Przede wszystkim książki o wydźwięku poradnikowym. Lubię taką formę, jeżeli są tam zawarte konkrety, bo lanie wody mnie nie interesuje. Douczę się, jak zarządzać własną codziennością, poznam 7 nawyków skutecznego działania, dokształcę się w kwestii wywierania wpływu na innych ludzi. Dodatkowo dowiem się w końcu, jak przestać się martwić każdą pierdołą i wyluzować, a na koniec w magiczny sposób doprowadzę swój dom do własnej perfekcji.

książkoholizm

książkoholizm

Sporo tych pouczających książek, więc po zafundowaniu obie takiej ilości przydatnych informacji, zrelaksuję się razem z panem Musso i kolegą Marsjaninem.

książkoholizm

Nie ukrywam, że z wielką ciekawością sięgam po pozycje, w których wydarzenia mają miejsce w czasie wojennym. To kompletnie inaczej spędzony czas, inne lektury, inne przemyślenia i refleksje. Dlatego regularnie, co jakiś czas, czytam książkę właśnie o tematyce wojennej.

książkoholizm

O tym zestawieniu nie wiem nic. Tytuły, jak i autorka nic mi nie mówią, więc nie wiem tak naprawdę czego się spodziewać. Ale to akurat był prezent od przyjaciół, a wybierała je osoba, która ma podobny gust czytelniczy do mnie, więc chyba mogę być spokojna i z pełnym zaufaniem oddać się lekturze.

książkoholizm

Nie mogło zabraknąć na mojej półce książki, która została okrzyknięta najlepszą pozycją dekady. Jak już wiecie zazwyczaj nie oglądam filmów, ani nie czytam książek, które akurat są na topie, a po pewnym czasie wyskakują już z lodówki. Odczekuję dłuższą chwilę i dopiero wtedy po nie sięgam. Tak samo było ze Szczygłem, choć przyznam, że przez ten szum, który ta książka wywołała wokół siebie, jestem bardzo ciekawa, jakie treści sobą reprezentuje.

książkoholizm

Oczywiście książek kulinarnych nigdy dość, zwłaszcza jeżeli śmiesz nazywać się blogerką kulinarną. Dlatego niezmiernie cieszę się, że udało mi się uzyskać książkę z Lidla, w której Karol i Dorota skupiają się na rybach. Ale jak się skupiają! Znajdziecie tam bowiem zachwycające zdjęcia, które – mam wrażenie – żyją swoim życiem. Ciekawe co też wyjdzie mi z tych przepisów. Chociaż biorąc pod uwagę umiejętności samego Karola, nie wątpię, że będą to same pyszne dania.

książkoholizm

książkoholizm

książkoholizm

∗∗∗

A Wam co ostatnio wpadło w ręce? Jaką aktualnie książkę czytacie? Chętnie też poznam jakieś opinie o wyżej wymienionych pozycjach. Dokonałam dobrych wyborów?

∗∗∗

Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!

Udostępnij:

Komentarze

16 komentarzy

  1. Paulina
    6 stycznia 2016 @ 14:27

    „Światło, którego nie widać” – piękny język, ale początek mnie nie porwał, więc ta pozycja czeka na lepszy moment :) Michalak nie dla mnie. Dziennik Anny Frank czytałam lata temu, każdy musi to znać! Przygodę z D. Tartt zaczęłam od „Tajemnej historii” i bardzo mi się podoba!!

    Reply

  2. Dessideria
    26 grudnia 2015 @ 16:07

    Mam ten sam „problem” i miejsca coraz mniej na kolejne książki :( Uwielbiam na nie patrzeć, dotykać ich, wracać do nich, więc chyba nie mam zamiaru rezygnować z tego uzależnienia… :)
    Aktualnie czytam „Słowa pamięci”, ale jestem dopiero w 1/4 więc nic nie mówię, nic nie polecam. Ale z tematyki bliskowojennej polecam zdecydowanie Niemiecki Taniec Nurowskiej – kooocham :)
    „Jak przestać się martwić…” czytałam i jest na prawdę dobra :)

    Reply

  3. bandra
    22 grudnia 2015 @ 14:30

    Umówiłam się ze sobą, że do końca roku nie kupię już książki. Ale po Twoim wpisie… No chyba, że jedną, Góra osiem. Poza tym jestem kubkoholikiem – skąd, ach skąd ten kubek piękny?

    Reply

    • Jola Piasta
      3 stycznia 2016 @ 21:45

      Kubek jest z Nanu -Nana :)

      Reply

      • bandra
        8 stycznia 2016 @ 23:22

        Nie wiedziałam o istnieniu tego sklepu, ale skoro się już dowiedziałam, to szybko się mnie nie pozbędą. Dziękuję :)

        Reply

  4. OlaD
    21 grudnia 2015 @ 19:39

    Ja oduczyłam się kupowania, bo mam nowości w pracy, więc zawsze „opiekuję” się nowymi książkami które do nas trafiają. Dodatkowo mam małe święto, gdy wybieram się do księgarni i wtedy kupuję książki, na których później pracuję. Mogłabym tam przesiedzieć cały dzień… ♥ :D „Jutro” Musso już przeczytałam i uważam, że jest to jedna z lepszych jego książek (jak dla mnie na równi z „Telefonem od anioła”), z Michalak już się rozstałam (czytałam sporo książek pani Kasi, ale chyba naprawdę warto przeczytać „Bezdomną” i trylogię „Poczekajkową”) i oczywiście przygarnęłam książkę o rybach. :)

    Reply

  5. Jane599
    18 grudnia 2015 @ 10:32

    Ja również jestem książkoholikiem :) Znajoma ma ze mną zawsze problem, bo jak się wybieramy do galerii, to ona chodzi po sklepach odzieżowych, a ja się wtedy nudzę… I zawsze kończy się tekstem: „jakby co to szukaj mnie w księgarni” ;) I wszystkie książki bym zabrała do domu… W bibliotece mam to samo, ciężko mi wybrać 4 konkretne książki, bo ta wygląda fajnie, i ta jest ciekawa, a ta to kolejny tom serii…. :)

    Reply

  6. Anna Sz.
    17 grudnia 2015 @ 09:38

    Zaczynam mieć wrażenie, że książkoholicy to już przestaje być gatunek wymarły. Że na szczęście namnażamy się i jest nas coraz więcej. Ja sobie obecnie wypełniam półkę książkami z dziedziny zarządzania marką osobistą. Jednak do poczytania mogę polecić książki Magdaleny Witkiewicz. A Katarzynę Michalak od Ciebie już wpisałam sobie na listę. Z książek o tematyce wojennej, czasów wojny i okupacji, polecam Ci „Lalki z getta”. Genialna!

    Reply

    • Jola Piasta
      18 grudnia 2015 @ 00:41

      Dziękuję za polecenia! Piękna sprawa.
      Książkoholicy, łączmy się!

      Reply

  7. Róża Kusyk
    17 grudnia 2015 @ 08:14

    Cześć! Mam na imię Róża i jestem książkoholiczką :)
    Ja aktualnie czytam Bondę „Sprawa Niny Frank” i dokładnie przedwczoraj zrobiłam zakupy w księgarni internetowej, a tu taki post i znowu muszę chyba zaglądnąć do księgarni. Jak to zrobić, żeby pieniążki na książki same wpadały do portfela ?
    Pozdrawiam :)

    Reply

    • Jola Piasta
      18 grudnia 2015 @ 00:40

      Róża, może jakieś dzikie tańce wokół ogniska zorganizujemy, a pieniążki same zaczną do Nas spływać :D

      Reply

  8. KarinaCzyta
    16 grudnia 2015 @ 23:33

    Ale ktoś te książki naprawdę musi przygarnąć! Przecież nie możemy tak okrutnie zostawiać ich na sklepowych półkach! :( Polecam relaks z Panem Marsjaninem! <3 Cudowna książka.

    Reply

  9. Edyta Zając
    16 grudnia 2015 @ 22:50

    Łączę się w bólu ;) Dzisiaj przyszła do mnie paczka z 5 książkami na styczeń. Szczęście rozpaliło moje serce ;)

    Reply

    • Róża Kusyk
      17 grudnia 2015 @ 08:15

      Bardzo lubię dostawać takie paczki, cieszą bardziej niż te z ciuchami :)

      Reply

    • Jola Piasta
      18 grudnia 2015 @ 00:39

      To jest zdecydowanie rodzaj przyjemnego bólu :D

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *