Mimo tego, ile w życiu przeżyłam krytycznych chwil, po których logicznie powinnam upaść i już się nie podnieść, to mam pełną świadomość tego, że jestem szczęściarą. Długie lata zajęło mi dochodzenie do etapu, który właśnie się rozpoczął.
W tym pędzie, jakie przybrało moje życie, w tym wyścigu szczurów i podczas ciągłej walki z czasem, chcę pamiętać, że jestem szczęściarą. Bo jestem. Naprawdę. Tylko, kiedy coś nie idzie po mojej myśli, mam manię wrzucania całego mojego życia do jednego worka z pesymizmem, marudzeniem, żaleniem się i obrazą majestatu, jak to mi jest źle w tej mojej egzystencji.
A przecież piję gorącą kawę z mlekiem i cukrem, wcześniej zaparzoną w ulubionej kawiarce. Otwierając drzwi na balkon rozkoszuję się świeżym powietrzem, które wypełnia moje płuca, aż po brzegi. Zrywam pomidory i sałatę z własnej szklarni i zbieram prawdziwe, domowe jaja od moich kurzych skarbów. Przecież mam się w co ubrać, mam się gdzie wykąpać, mam co zjeść. Wychodzę do pracy, która jest. Tak po prostu jest. Mogę wziąć aparat do ręki i zacząć widzieć świat w obiektywie.
Piszę, wyznaję, dzielę się. Widzę tęczę, słyszę śpiew ptaków, tańczę o własnych siłach. Prawdopodobnie nie zżera mnie od środka żaden nieprzyjaciel. Czytam książki, śpiewam i tworzę. Czuję dłonie rodziców na czubku głowy wciąż tarmoszące moje włosy. Słyszę przy tym rozczulające mnie do granic możliwości „Ty dziecinko nasza”. Widzę iskry w oczach ukochanego męża. Kłócę się z Nim, żeby po chwili wbić się w Jego ramiona.
Wychodzę boso do swojego ogrodu, który zachwyca mnie niezmiennie od kilkunastu lat. Patrzę na Niego, kiedy śpi. Dzwonię do prawdziwych przyjaciół. Spotykam się z Nimi. Czuję euforię. Organizuję ognisko i pozwalam smagać się ciepłem płomieni. Otulam się w zimie kocem i popijam aromatyczną herbatę.
Zanurzam się w pachnącą pościel.
Zasypiając czuję się bezpieczna i kochana.
BEZPIECZNA I KOCHANA.
∗∗∗
To, co dla mnie może wydawać się czasem zwykłą codziennością, nieistotnym szmerem, niewiele znaczącą chwilą – dla innych może być największym marzeniem.
Jestem szczęściarą, ot co.
LUCKY COLA
2 lutego 2024 @ 12:52
Experience the thrill of victory – play our online games today! Lucky Cola Casino
Basia
22 września 2015 @ 20:02
Pięknie napisane :) Właśnie to jest to trzeba nauczyć się nie marudzić tylko doceniać to co się ma ;-)
Magdalena
27 sierpnia 2015 @ 16:30
Przepięknie napisane… Uczę się cały czas, aby doceniać to, co mam i być po prostu za to losowi wdzięczna. Zazdroszczę ogrodu, o którym skrycie marzę ;)
Serdecznie pozdrawiam z upalnego Dijon :)
Żaneta Bachlaj
25 sierpnia 2015 @ 08:18
Pięknie napisane, wiesz? Sama często mam taki dzień, czasem nawet kilka dni, że wszystko wydaje mi się beznadziejne. Dni, w których wszystko mi się sypie, a ja sama nie mam w sobie dość siły by wziąć się w garść. I tak trwam w tym stanie kilka dni, po czym nagle, coś się we mnie rusza. „Ja nie dam rady, ja?! Pff, jasne, że dam! ”
I nagle otwierają mi się oczy, i nagle widzę piękne rzeczy, które mnie otaczają. Uświadamiam sobie jaką jestem szczęściarą, że mam cudowną, ZDROWĄ rodzinę, faceta, którego Kocham nad życie i który Kocha mnie, pasję, motywację, świadomość.
I wtedy mogę znów działać. I jest najlepiej. :)
Tośka
22 sierpnia 2015 @ 20:12
jednego na pewno Ci zazdroszczę ;) widoku z tarasu/balkonu. ;D jesteś szczęściarą ;)
Create Your Health
14 sierpnia 2015 @ 14:01
To wspaniałe, że spojrzałaś na swoje życie z tej perspektywy :-)
Blog To Wake Up Baby
14 sierpnia 2015 @ 12:41
cudownie się czyta :)
Jola Piasta
17 sierpnia 2015 @ 23:58
Dziękuję :)
www.simplife.pl
13 sierpnia 2015 @ 14:17
pięknie napisane :) zwykle nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakimi szczęściarzami tak naprawdę jesteśmy :)
Gloria
12 sierpnia 2015 @ 16:30
Przepięknie napisane. Często nie doceniamy tego, co nas otacza, a tak jak piszesz, jesteśmy szczęściarzami, że możemy odczuwać te zwyczajne, proste rzeczy.
Izabela Miszczyk fajna-sprawa.
12 sierpnia 2015 @ 15:33
Bardzo dobre podejście! Ja sama właśnie kończę pisać post o tym, że często nie zauważamy szczęścia jakie daje nam zwykły, codzienny dzień. A odkryłam to dzięki niezwykle pozytywnemu wyzwaniu #100HappyDay
Jola Piasta
17 sierpnia 2015 @ 23:59
Chcę się bliżej przyjrzeć właśnie temu wyzwaniu!
Healthy Life Connoisseur
12 sierpnia 2015 @ 13:33
Szczęścia jest wokół nas dużo, ale prawdziwą sztukąjest je zauważać i doceniać:), a nie każdy to potrafi.
Jola Piasta
18 sierpnia 2015 @ 00:00
Dokładnie tak, już sama codzienność jest tak niesamowita. Tylko to naprawdę trudne ujrzeć w niej wyjątkowość.
Dorota Zalepa
12 sierpnia 2015 @ 12:08
To prawda, jesteś szczęściarą! Warto dostrzegać te małe szczęścia, które towarzyszą nam każdego dnia. Zazdroszczę tych widoków, tej zieleni, świeżych jaj i ogniska! Choć u mnie też jest fajnie. Jakbyś się kręciła w okolicach Warmii i Mazur to zapraszam na balkonową kawkę! :)
Jola Piasta
18 sierpnia 2015 @ 00:01
Dziękuję Dorota! Na pewno kiedyś wypiję z Tobą kawę i przegadam długie godziny.Nie wiem kiedy, jak i gdzie, ale na pewno! :)
jedz z apetytem
12 sierpnia 2015 @ 11:36
O tak! Ja tez jestem szczesciara ;)
Powerpinkyx
12 sierpnia 2015 @ 10:40
Piękny tekst. Też mam takie podejście do życia. Cieszę się z każdej chwili i wszystkiego co posiadam. Marzy mi się żeby wszyscy myśleli tak jak my.
Jola Piasta
18 sierpnia 2015 @ 00:01
O ile świat byłby wtedy piękniejszy!
Angelika Wijata
12 sierpnia 2015 @ 10:03
Bardzo bardzo prawdziwe. Też codziennie chcę pamiętać o tym, że jestem szczęściarą.
Ania Kania
12 sierpnia 2015 @ 09:04
Cudownie się czytało. :) Trzeba doceniać takie drobnostki, bo nagle okazuje się, że to one tworzą naszą rzeczywistą. Ty po prostu patrzysz na świat przez różowe okulary i potrafisz wyłapać pozytywne strony we wszystkim, co Cię otacza, a to niezwykła umiejętność. :)
Jola Piasta
18 sierpnia 2015 @ 00:03
Ktoś, kto zna moją codzienność i życie „od środka”, mógłby być jeszcze bardziej zdziwiony moim pozytywnym podejściem. Ja po prostu walczę z tym, co mnie spotyka, odpowiednim myśleniem. A to naprawdę ciężka robota.
Freelance Mama
12 sierpnia 2015 @ 08:36
Pięknie :) Warto doceniać to co się ma, aż poprawiłaś mi humor, bo mój dzień zapowiadał się na taki z worem żali do całego świata ;)
Jola Piasta
18 sierpnia 2015 @ 00:03
Bardzo się cieszę! Opróżniajmy te cholerne worki!
Róża Kusyk
12 sierpnia 2015 @ 08:11
Jesteś!!! Jesteśmy tak do siebie podobne w tym wszystkim, że to aż czasem straszne! Z małą różnicą, ja nie mam jeszcze domu i ogrodu, ale cały czas kombinuje, jak to zmienić. Cały czas dążę do zyskania spokoju wewnętrznego i poczucia tego bezpieczeństwa, o którym wspominasz.
Zawsze w tych złych, pesymistycznych chwilach wpadam w ogromną rozpacz i wszystko wtedy jest źle. Jednak uczę się zmieniać i dostrzegać piękno.
Piękne zdjecie! Pozdrawiam gorąco:)
Jola Piasta
18 sierpnia 2015 @ 00:07
Dom, ogród… to wszystko jest piękne – fakt. Ale pamiętajmy o uczuciach, emocjach, myślach, bliskości. To jest fundament, podstawa Naszego życia.
Nie daj się wciągnąć w negatywne myśli, żale i marudzenie. Cenne sekundy naszego wyjątkowego życia uciekają nieubłaganie. I o tym warto pamiętać.
Dziękuję za kolejny, motywujący mnie komentarz.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!