Skip to content
Menu
0
Twój koszyk jest pusty

„Niebo jest wszędzie” Jandy Nelson

Jest! W końcu jest książka, która mnie pochłonęła. Dotarła do zakamarków mojej wyobraźni. Poruszyła, rozśmieszyła, wzruszyła i wkurzyła. To jest to! Uwielbiam, kiedy po przeczytaniu książki czuję niedosyt. Uwielbiam, kiedy czuję łaknienie na więcej i więcej. Uwielbiam, kiedy nie mogę jeszcze długo zapomnieć o historii opowiedzianej przez autora. Dlatego uwielbiam pozycję „Niebo jest wszędzie”. Dla mnie jest to absolutny hit ostatnich tygodni. Ufff…. nareszcie.

Siedemnastoletnia Lenny nagle traci swoją jedyną i ukochaną siostrę. Ta tragedia niesamowicie wstrząsa całą rodziną, jednak to Lenny czuje się najbardziej zagubiona i przerażona. W czasie żałoby Ona i chłopak jej zmarłej siostry bardzo się do siebie zbliżają, chociaż oboje nie czuję się z tym komfortowo. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w szkole pojawia się intrygujący chłopak o imieniu Joe, który z czasem okaże się być dla dziewczyny lekiem na całe zło. Jak Lenny poradzi sobie z tyloma sprzecznymi emocjami?

Mam poważny mętlik w głowie, od czego zacząć. Jak mam opisać książkę, którą przeczytałam już dosyć dawno, a która po tym czasie wzbudza we mnie tak samo silne emocje? Nie wiem od czego zacząć i chyba muszę przyznać, że ta historia po prostu odjęła mi mowę. Pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, kiedy myślę o tej pozycji, to PIĘKNA. Jakże banalne, oklepane i nudne. Prawie nigdy nie opisuję tak książek, a jednak. W tym przypadku uważam, że ta historia jest po prostu piękna. A dlaczego? Postaram się to udowodnić poniżej (po tym zdaniu poczułam się, jakbym pisała rozprawkę w gimnazjum :D )

Tutaj znajdziecie prawie wszystkie emocje. Motywem przewodnim jest żałoba po stracie bardzo bliskiej osoby. Żałoba przewija się aż do ostatnich stron. Jednak po drodze opisane są trudne stosunki z rodziną, niełatwe kontakty z przyjaciółmi, złudne nadzieje związane z powrotem matki, no i miłość. Ta pierwsza, czysta, niewinna. Ta, którą pamięta się do końca życia. Główna bohaterka ma 17 lat, ale nie przeszkadza mi to w zachwycie nad książką. Już ostatnio wynudziłam się przy innej, która miała około 30 lat. Bo chyba wiecie, że nie od tego zależy sukces przedstawionej historii, tylko od autora. No i bingo. Jandy Nelson odwaliła kawał dobrej roboty. Po raz pierwszy miałam styczność z Jej twórczością i już jestem oczarowana.

niebo jest wszędzie

To, co mnie najbardziej przekonało już od pierwszych stron, to sposób, w jaki Lenny przeżywa żałobę. Sposób niezwykle mi bliski. Całość jest opisana w tak genialny sposób, że aż czuje się ból tej dziewczyny. To nie są bajki, to nie jest coś w stylu „poszła do baru, upiła się i płakała później dwie noce; następnie kupiła sklep za pieniądze, które dostała po śmierci męża, a do końca książki ubolewała nad tym, że trudno jest Jej zacząć nowy związek, bo czuje, jakby tego swojego męża zdradzała. Blaaaa, bla, bla”. Troszkę mi się pojechało po książce „Siódmy sekret szczęścia”, no cóż – takie życie. Wracając jednak do tematu, w opisywanej historii wszystkie emocje są tak silne, tak nacechowane prawdziwymi uczuciami, że mogłabym się utożsamić w główną bohaterką bez żadnego problemu. Nareszcie poczułam, że ktoś jest strasznie zagubiony, nie ma tam idealnych scen, nie ma niczego na pokaz. Właśnie w tym jest moc, ponieważ kiedy czytałam „Niebo jest wszędzie” poczułam, że ta historia mogłaby się wydarzyć naprawdę, że to nie tylko iluzja, że nie powiem po jej skończeniu „eeee tam, tak się dzieje tylko w książkach”. Tak silnych i prawdziwych uczuć dawno już nie czułam, czytając…cokolwiek.

Kolejna kwestia to miłość. Dla mnie opisana miłość między tymi nastolatkami była niesamowicie prawdziwa. No bo kiedy mamy kochać na zabój i szalenie, jak nie w młodości. Kiedy mamy patrzeć z zachłannością w oczy drugiej osoby, jak nie w młodości. Kiedy mamy czuć bicie swoich serc na odległość, jak nie w młodości. Właśnie dlatego mnie ta historia przekonała. Młodość rządzi się swoimi prawami. Pierwsza miłość zostaje z Nami na zawsze, pierwsza miłość to wulkan emocji, które przeżywamy i nie sposób wtedy zachowywać się racjonalnie. Dlatego właśnie uwierzyłam. Uwierzyłam autorce, kiedy opisywała to wszystko. Zabrała mnie w niesamowitą podróż pełną wzruszeń i śmiechu. Tutaj muszę przyznać, że język, którym posługiwała się Jandy Nelsondla mnie był mistrzowski. Długie, piękne porównania i metafory przecinane były zwykłymi powiedzonkami nastolatków, a jeszcze częściej zdaniami, które rozśmieszały mnie do łez. I nie czułam się z tym dziwnie, ani sztucznie. Takie właśnie jest życie. Czyż nie zdarzyło Nam się śmiać przez łzy, albo chlapnąć coś zabawnego w kompletnie nieodpowiednim momencie? Mi zdarza się to regularnie!

Nie wypowiem się co do reszty wątków, ponieważ zepsułabym Wam przyjemność czytania, a tego chciałabym uniknąć. Dlatego teraz przejdę do stałego punktu moich wywodów o książkach – cytatów.

Jest kilka (naście) cytatów, które w szczególny sposób do mnie przemówiły:

„Moje życie dławi mnie w gardle”

„Jak świat może tak błyszczeć po tym, co się stało?”

„Ten gość jest pijany życiem (…) czy on w ogóle wie, że istnieje śmierć?”

„Niebo jest wszędzie, zaczyna się u Twoich stóp”

„Wiem, jak blisko jest śmierć. Jak się czai. A kto chce to wiedzieć? Kto chce wiedzieć, że jesteśmy zaledwie jeden beztroski oddech od własnego końca? Kto chce wiedzieć, że osoba, którą kochasz, której potrzebujesz najbardziej, może po prostu zniknąć na zawsze?

„Marzenia się zmieniają, tak, to logiczne, ale nie wiedziałam, że marzenia potrafią się ukrywać w człowieku”

„Zawsze czułam się, jakbym żyła w powieści, owszem, ale nigdy nie pomyślałam, że to ja jestem autorką, czy że w ogóle mam cokolwiek do powiedzenia w kwestii fabuły. Możesz opowiedzieć swoją historię w taki sposób, w jaki ci się żywnie podoba. To twoje solo.”

„Przy nim czuję się, jakbym mogła odgryźć kęs z Ziemi”

„Opuszczam szybę i pozwalam, żeby zimne powietrze spoliczkowało mnie za głupotę”

„Życie to cholerny bałagan. Nie ma jednej obowiązującej wszystkich prawdy, tylko cały zbiór historii, i wszystkie dzieją się jednocześnie w naszych głowach, w naszych sercach, przeszkadzając sobie nawzajem. To wszystko jest jeden piękny, katastrofalny bałagan.”

„Żałoba jest na zawsze. Nie odchodzi; staje się częścią ciebie, idzie krok w krok, oddech w oddech.”

„Rozpacz i miłość są zrośnięte, jedno nie występuje bez drugiego”

Podsumowując, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. Jest niebanalna, świetnie napisana. W gratisie dostajecie całe spektrum emocji i uczuć. Jest fantastyczna. Jest piękna.

niebo jest wszędzie

Mogłabym pisać i pisać, jednak godzina 01:31 nie jest moją wymarzoną porą na przesiadywanie przed komputerem, ale chcąc odrobiny regularności publikowanych wpisów na blogu, przy pracy do 18:00 i trwającym remoncie, muszę cierpieć po nocach ;) Życzcie mi powodzenia w porannym wstawaniu.

Ach i proszę Was o jakiś feedback w kwestii takich wpisów. Mam wrażenie, że bardzo się miotam w tych opiniach, nie można tego nazwać nawet recenzjami. Po prostu lubię dzielić się tutaj moimi przemyśleniami, a książki to kawał mojego życia. Pisać? Nie pisać?

Udostępnij:

Komentarze

10 komentarzy

  1. LUCKY COLA
    2 lutego 2024 @ 12:17

    Uncover hidden treasures and secrets in our virtual worlds. Lucky Cola Casino

    Reply

  2. Karolina Ka
    11 sierpnia 2015 @ 11:50

    Zdecydowanie moja ulubiona książka, której od kilku lat (mimo przeczytania stosu innych) żadna nie pobiła! :)

    Reply

  3. Ven Lifestyle
    7 maja 2015 @ 21:31

    zaciekawiłaś mnie :) jak na nią trafię, to chętnie przeczytam :)

    Reply

  4. kashienka OdkrywającAmerykę
    7 maja 2015 @ 17:16

    Pisać :) uwielbiam książki – trochę brakuje mi tutaj polskich ksiegarni, to chociaż fajne opisy można poczytać.Także lubię książki w których jest dużo emocji – jak we mnie ;)))

    Reply

    • Jola Piasta
      12 maja 2015 @ 21:49

      Oj tak, ja również emocjonalnie podchodzę do czytania, taka już jestem ;)

      Reply

  5. KarinaCzyta
    7 maja 2015 @ 10:11

    Pisać, pisać! Ja o książkach zawsze bardzo chętnie, a już na pewno o tych dobrych. :) Powiem szczerze, że trochę zmęczona juz jestem nastoletnimi miłościami, trójkątami (nie wiem czy dobrze wywnioskowałam) i tego typu rzeczami, ale jeżeli ta powieść naprawdę jest taka dobra i… piękna, to może się na nią jednak skuszę. :)

    Reply

    • Jola Piasta
      12 maja 2015 @ 21:50

      Dzięki!
      Ta książka ma naprawdę głębszy sens, polecam się przy niej zatrzymać ;)

      Reply

  6. anu.sia
    7 maja 2015 @ 09:45

    Pisać :)

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *