Fotografia sprawia mi mnóstwo frajdy. Kiedy zatem mam czas i możliwości, od razu chwytam za aparat i kreuję własną rzeczywistość za pomocą zdjęć. A kiedy dodatkowo mogę brać udział w wyzwaniu fotograficznym, które jest swego rodzaju sprawdzeniem swoich sił, to jestem w siódmym niebie.
To już kolejna odsłona zabawy Fotograficzny Kalendarz Adwentowy, której autorką jest Dorota z bloga Kameralna. W ubiegłym roku pomysł ten został zrealizowany po raz pierwszy. Oczywiście brałam w nim udział – nie mogło być inaczej. A poniżej znajdziecie moje zeszłoroczne podsumowanie:
Tematy, które zaproponowała Dorota w tym roku były równie ciekawe, co ostatnio. Jednym razem pomysł sam wpadał mi do głowy, innym musiałam już nieźle pogłówkować, żeby zdjęcie oddawało charakter i moją wizję. Nie jestem zadowolona ze wszystkich, ale uczę się luzować w każdej dziedzinie mojego życia, więc jestem naprawdę dumna z całości. Najlepsza była zabawa, uśmiech i motywacja, która towarzyszyła mi podczas robienia zdjęć. Niezwykle ciekawie było podglądać fotografie innych, a robiłam to regularnie – świetna sprawa! Każdy z Nas inaczej interpretował poszczególne tematy i ta różnorodność jest bezcenna.
Nie będę przedłużać i przejdę do właściwego tematu tego wpisu, czyli… ram pam param… OTO MOJE PODSUMOWANIE!
1. Małe przyjemności są zawsze w cenie i są niezwykle przeze mnie pożądane. Takiej kąpieli to ja nie miałam od wieków, na taką kąpiel sobie zasłużyłam i właśnie ta kąpiel skłoniła mnie do wstawienia na Instagram tak sławetnego zdjęcia, które przedstawia kawałek mojej łazienki z kranem w roli głównej.
2. Coś słodkiego nie było dla mnie żadnym problemem. To znaczy w sumie przez chwilę było. Otóż nie miałam nic, absolutnie nic słodkiego w domu, godnego spożycia i rozpłynięcia się. No to po pięciu minutach pracy i dwudziestu minutach pieczenia już to miałam. Muffiny z nutellą sprawiły, że rozpływałam się za każdym razem, kiedy sięgałam po kolejną babeczkę. Zjadłam połowę porcji za jednym razem.
3. A pamiętacie pamiętniki, złote myśli? Ja pogrzebałam trochę w swoim pudle wspomnień i wyciągnęłam stamtąd absolutny skarb. Pamiętnik i złote myśli w jednym! W jednej chwili rechotałam jak mała świnka ze śmiechu, żeby za chwilę wstrząsał mną nieopanowany szloch spowodowany wielkim wzruszeniem. Prawie wszyscy moi znajomi i przyjaciele powinni zostać zakwalifikowani jako dyscośtam, a z tego co pamiętam to nie byli i przeżyli w szkole, później na studiach, a teraz dają sobie świetnie radę w swoich pracach – to niesamowite w czasach, kiedy co drugie dziecko ma zdiagnozowane dyscośtam. Co najśmieszniejsze, prawie każda osoba, która wpisała mi się do pamiętnika, zwracała szczerze uwagę na to, że mam wybuchowy charakter i szybko się denerwuję, ale swoim poczuciem humoru, świrem w głowie i towarzyskością nadrabiam wszystkie wady i niedociągnięcia. Od początku się na mnie poznali – jestem nieokiełznanym stworzeniem, do którego trzeba odpowiedniego podejścia.
4. Od niedawna ten kącik to moje ulubione miejsce. Jest utrzymany w typowo romantycznym stylu, jest wygodnie, bezpiecznie i przytulnie. Co prawda fotel ukradłam swojemu tacie i za każdym razem, kiedy wchodzi do tego pokoju, ja dzielnie zasłaniam siedzisko własną osobą – myślę, że jeszcze się nie zorientował. Dodam tylko, że taka ilość świec razem z grzejnikiem tworzą upalny zestaw – bardzo upalny zestaw.
5. W filiżance najczęściej gości u mnie kawa. Ten cudowny napój oznacza dla mnie prawie zawsze chwilę wytchnienia. Może dlatego tak bardzo cenię sobie te kilka minut spędzone przy kubku, z którego wypływa aromat świeżo zaparzonej kawy. Lubię tę atmosferę przy zasiadaniu do kawy, chwilę rozmowy, spokoju, zebrania sił do dalszego przeżywania życia w najlepszy sposób, na jaki mnie stać.
6. Ten niespodziewany prezent zabrał mi głos na dobre kilka minut.
„Pierwszy raz popłakałam się, kiedy go dostałam.
Drugi raz popłakałam się, kiedy sprawdziłam, jakie ma możliwości.
A kiedy mój Ukochany widząc moje podekscytowanie sięgające zenitu, powiedział: „Twoja radość jest dla mnie najpiękniejszym prezentem…”, popłakałam się po raz trzeci”.
7. To nie są kulisy mojej oficjalnej pracy. Jednak praca nad blogiem i z aparatem to jest to, co lubię najbardziej. Takie zdjęcia wydają mi się niezwykle ciekawe, bo ukazują ile czasem trzeba się nagimnatykować, żeby wszystko wyszło zgodnie z planem. To, że rozkładam się z „planem zdjęciowym” w każdym zakątku domu, że skaczę po drabinie, meblach i łóżkach, że wstrzymuję oddech podczas fotografowania i, że prawie zawsze jem zimne dania – to już jest moja rzeczywistość, w której mój mąż świetnie się odnalazł. Hej, Kochanie! Dzięki za wsparcie.
8. Moja chwila z książką trwa zazwyczaj długo. Lubię czytać, kiedy mam na to czas – pochłaniam wtedy kilkadziesiąt stron – nie spieszę się, nie tracę wątku, bardziej się skupiam. Potrafię tak siedzieć nieprzerwanie kilka godzin i autentycznie przechodzę w jakiś inny wymiar rzeczywistości. Aż nagle słyszę – „to może pójdziemy coś zjeść” i czar pryska. Ale nie narzekam, bo jedzenie to też poniekąd moja pasja!
9.Jestem planoholikiem, notesoholikiem, zeszytoholikiem, todolistoholikiem. Amen.
10. To jedno z tych zdjęć, na które nie miałam żadnego pomysłu. Nie mamy prawie nic czerwonego w domu, a moja wena twórcza na wykorzystanie jakiejkolwiek metafory nie zaszczyciła mnie swoją obecnością. Toteż wygląda to tak, jak wygląda. Dosyć ubogo, ale cóż począć.
12. Z racji tego, że nie dodawałam zdjęć po kolei, to mój radosny poranek przedstawiał tak naprawdę wigilijny poranek. Cieszyłam się jak dziecko, że w końcu nadszedł TEN dzień. Zaparzyłam kawę, przywlokłam koc i poduchy i tak siedziałam. Brawo ja.
13. Jestem mistrzem, jeżeli chodzi o ciepłe akcesoria w sezonie jesienno – zimowym. Zmarzlak ze mnie niesamowity. Wiodę prym w kupowaniu ciepłych skarpetek, swetrów. A kiedy zimą wejdziecie do mojego domu i zauważycie podejrzanie poruszający się kokon utworzony z koca, to będę to ja.
14. Doskonale już znacie ten widok. To moje osobiste „na zewnątrz”. Budzę się codziennie z takim krajobrazem za oknem. W zależności od pory roku, pory dnia, pogody ten widok się zmienia – ale zawsze jest spektakl, który zapiera mi dech w piersiach.
15. Zepsułam piernika w tym roku. Ale nie żałuję, bo przez dobrych kilka godzin mogłam wdychać swój ulubiony zapach Świąt – zapach korzennych przypraw.
16. „Miałam posprzątać w domu, ale znalazłam butelkę wina…”. I tak w ten prosty sposób wieczór, który miał być niezwykle pracowity i produktywny przemienił się w czas poświęcony tylko dla mnie.
17. Świąteczne dekoracje.
19. Na moim stole wiele się dzieje. Codziennie coś innego. Tym razem przywołałam lato za pomocą mrożonych truskawek, które pieczołowicie przygotowywałam kilka miesięcy temu.
20. Bokeh i ciepłe kolory zawsze stworzą niepowtarzalny klimat. Jeśliby dodać do tego kakao i pierniczki, to robi się już całkiem przytulnie.
21. Z tegoroczną zimą jest ten problem, że jej nie ma. Trzeba ją zatem jakoś przywołać. Zabawiłam się w skojarzenia i proszę co mi z tego wyszło:
ZIMA→ŚWIĘTA→NASTRÓJ→OZDOBY→ŚWIATEŁKA
22. Jakby…słowa są chyba w tym przypadku zbędne. Nasza choinka przystrojona w bokeh.
23. Przygotowania świąteczne w tym roku odrobinę mnie przytłoczyły. Z wielu rzeczy zrezygnowałam, ale z wieńca nie mogłam! Dzień przed Świętami ozdobił wejściowe drzwi. Jest bardzo minimalistyczny i skromny. I chyba mi się podoba.
24. Lubię tworzyć wspomnienia, zapisywać ulotne chwile, czerpać radość z przeżywania różnych sytuacji. Wigilia była w stu procentach rodzinna, ciepła i p5iękna. Taka mała magia w naszych skromnych, czterech ścianach.
I to już koniec. Trochę mi smutno, bo mogłabym tak pisać całe wieki. Takie podsumowania zawsze w jakiś sposób mnie wzruszają i za te emocje bardzo Ci Dorota dziękuję.
∗∗∗
Jeżeli też tworzyliście swój FOTOGRAFICZNY KALENDARZ ADWENTOWY, to dajcie znać w komentarzach – zainspirujmy się nawzajem!
∗∗∗
Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!
Fotograficzny Kalendarz Adwentowy - wyzwanie fotograficzne
23 marca 2017 @ 22:17
[…] Make Life Tasty – Jola to już weteranka jeśli chodzi o wyzwania fotograficzne. Jej zdjęcie musiało […]
Sylwia Bazylińska
14 stycznia 2016 @ 19:13
Zdjęcie nr. 2 podoba mi się najbardziej:)
innezycie
11 stycznia 2016 @ 19:02
ale wspaniale w końcu trafić do Ciebie na bloga – cały czas jestem tylko u Ciebie na instagramie, ale w końcu odwiedziłam też bloga <3 tyle pięknych zdjęć w jednym miejscu, ojeeeej <3 cudownie!
Jola Piasta
12 stycznia 2016 @ 22:26
I pisze to kobieta, której zdjęcia podziwiam! *.* Dziękuję Ci niezmiernie za tak miłe i pozytywne słowa, to wspaniałe uczucie :*
Antonina Panda Dolani
12 stycznia 2016 @ 23:31
Ty mnie podziwiasz?! O mamo! To ja podziwiam Ciebie!! :)) ale zesmy sie zrobily :)
Krauziaki
5 stycznia 2016 @ 21:42
bardzo podobają mi się zdjęcia z jedzeniem i sposób w jaki przygotowujesz te dzieła;
można się sporo od ciebie nauczyć:)
pozdrawiam
Jola Piasta
6 stycznia 2016 @ 21:24
Śliczne dzięki ;)
Dotee
5 stycznia 2016 @ 10:13
Piękne klimatyczne zdjęcia, przytulne, przemyślane, naprawdę z przyjemnością mi się je oglądało :)
Jola Piasta
5 stycznia 2016 @ 17:27
Bardzo dziękuję <3
Przebudzenie Jesiennej
4 stycznia 2016 @ 19:37
Robisz najpiękniejsze zdjęcia! Masz niezwykły zmysł estetyczny no i te ujęcia… Jak zawsze :) Super, że w tym roku pokazałaś też siebie samą, na tak wielu fotkach :)
Jola Piasta
5 stycznia 2016 @ 17:27
Dziękuję! To pokazanie siebie trochę wymknęło mi się spod mojej własnej kontroli, ale już pozamiatane, więc nie będę marudzić ;)
Monika S.
2 stycznia 2016 @ 18:28
Zawsze mnie urzekają Twoje zdjęcia :) cudownie !! Lubię, gdy piszesz o emocjach !! :)
Jola Piasta
3 stycznia 2016 @ 21:44
To wiele dla mnie znaczy!
Wyrodna-Matka
31 grudnia 2015 @ 12:10
Dwa ostatnie zdjęcia <3 Wieniec cudowny.
Jola Piasta
3 stycznia 2016 @ 21:32
Dziękuję :)
Daria.
31 grudnia 2015 @ 08:11
magiczne zdjęcia! przecudowny klimat, przepięknie uchwycone chwile :) zachwycasz!
coś wiem o tym obiektywie, moje dziecko <3
Pozdrawiam!
Jola Piasta
3 stycznia 2016 @ 21:33
Ślicznie dziękuję <3
Ten obiektyw to moje cudeńko :D
Asia Tarkowska
30 grudnia 2015 @ 23:08
Niezmiennie zachwycasz mnie swoimi zdjęciami! Jesteś inspiracją :) Zdjęcia są nie tylko po prostu piękne – opowiadają historię :) Nieśmiało przyznam, że też brałam udział w wyzwaniu, ale moja fotografia jest mocno raczkująca. Jednak wychodzę z założenia, że od czegoś trzeba zacząć :) Może kiedyś uda mi się zrobić tak świetne zdjecia jak Ty.. :)
Jola Piasta
3 stycznia 2016 @ 21:32
Bardzo Ci dziękuję! I już biegnę do Ciebie! Zawsze zaczynamy od początku – pamiętaj ;)
OlaD
30 grudnia 2015 @ 21:29
Przepiękny kalendarz! Obserwowałam Twoje fotograficzne poczynania na Instagramie i niezmiennie jestem zachwycona. Każde zdjęcie jest cudne, klimatyczne i tak przemyślane. Jesteś mistrzynią kompozycji. :)
Jola Piasta
3 stycznia 2016 @ 21:31
Dziękuję! Nie wiem nawet, co napisać.
Angelika Debowska
30 grudnia 2015 @ 20:54
Ale piękne zestawienie! Twoje zdjęcia oddają niesamowicie przytulny klimat. Mam ochotę chwycić za książkę, dobrą herbatę, wskoczyć w ciepłe skarpety i zapomnieć o całym świecie.
Cudowna pamiątka w postaci pięknych zdjęć :)
Jola Piasta
3 stycznia 2016 @ 21:31
Angelika dziękuję Ci tak ślicznie za te słowa! :*