
Październik moimi oczami. Kolejny czas za mną. Czas welkich zmian. Jest to pierwszy miesiąc, który powtarza się w serii “MOIMI OCZAMI”. To przypięczętowanie pierwszego roku mojego blogowania.
I kiedy wraz z całkowitą zmianą wizerunku bloga, ukierunkowaniem jego tematu w konkretną stronę już myślałam, że nic mnie nie zatrzyma, z dnia na dzień spadła na mnie tak ogromna zmiana, że do tej pory nie potrafię dojść do siebie. Nie jest to nic złego, bynajmniej. Jednak jestem zmuszona całkowicie od nowa budować swoją codzienność, w całkiem innych warunkach, z innym nastawieniem, z niezłą dawką stresu i zmartwień, czy sobie ze wszystkim poradzę. Jednak dzisiaj nie o tym. Dzisiaj pozwolę mówić za mnie przede wszysykim moim zdjęciom. A w tej kwestii chyba zwariowałam, bo jest ich prawie pół setki!
Październik oznaczał stado kubków z kawą. Uwielbiam ją!
Mam wrażenie, że fotografowanie jedzenia jest już dla mnie tak naturalne, jak potrzeba oddychania.
Kwiaty zawsze są mile widziane w moim otoczeniu.
Samotny, ale mimo wszystko bardzo udany wieczór. Film “Wiek Adaline” był moim zacnym towarzyszem. Zapewne z racji nieuleczalnego romantyzmu, bardzo mi się spodobał.
Częściej jednak były to wieczory we dwójkę i właśnie takie najbardziej preferuję.
Małe przyjemności…
Przestrzeń wokół Nas powoli staje się tą wymarzoną.
Jesień <3
I jak zawsze widok z okna. Niezależnie od tego, jaki obraz ujrzę po przebudzeniu – jestem nim niezmiennie oczarowana.
∗∗∗
A jak Wam minął październik?
∗∗∗
Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!