Kiedy zawita na moim stole przy okazji spotkania, zawsze mówię odrobinę głośniej do przyjaciół A tutaj jest bruschetta! Na co oni bardzo naturalnie odkrzykują Grzanki z pomidorami! Ekstra!… No cóż bruschetta brzmi dumnie. Tak światowo, tak obco i ciekawie. A na dobrą sprawę to nic innego, jak grzanki z pomidorami!
Ja jednak lubię się bawić i zawsze nazywam rzeczy po imieniu, czyli usłyszycie u mnie w domu słowo bruschetta. Może to być przekąska, przystawka lub zamiennik zwykłych kanapek. Dziwne, że w środku listopada dodaję przepis na coś, co powinno zawierać w sobie świeże, dojrzałe pomidory? No dziwne, zgodzę się z Wami. Jednak moją osobę jest trudno zrozumieć (ja czasem mam niemałe z tym problemy), a że jeszcze ponad tydzień temu zrywałam ostatnie pomidory z własnej szklarni, postanowiłam jednak opublikować ten mini przepis. Szczerze wierzę, że znajdziecie jeszcze ostatnie cztery smaczne pomidory i na zwieńczenie sezonu letniego, zafundujecie siebie małą ucztę pod tytułem: bruschetta z pomidorami.
Składniki:
- 1 duża (długa) bagietka
- 3 duże lub 4 małe pomidory
- 3 ząbki czosnku
- duża garstka listów bazylii
- 5 łyżek oliwy z oliwek (dodatkowo do posmarowania grzanek)
- 6-8 czarnych oliwek (opcjonalnie)
- sól morska
- pieprz
- szczypta mielonego chili
Sposób przygotowania:
Pomidory pozbawiam skórki poprzez sparzenie ich we wrzątku lub po prostu obranie. Pozbywam się szypułek i kroję w kosteczkę. Dodaję do nich wyciśnięte ząbki czosnku, porwane liście bazylii, pokrojone oliwki i przyprawy. Na końcu wlewam oliwę i dokładnie mieszam. Odstawiam na bok lub do lodówki na około godzinę, dwie, w celu połączenia się aromatów i smaków. W tym czasie kroję bagietkę w mniejsze kromki pod kątem, żeby powierzchnia do nakładania pomidorów była większa. Smaruję za pomocą pędzelka każdą kromkę oliwą i układam na rozgrzaną patelnię/grill i obsmażam do momentu, aż staną się chrupkie i mocno zrumienione. Nakładam pomidory na grzanki i cieszę się chwilą.
Moje rady:
- w tym przepisie używa się niewielu składników, więc zadbajmy o to, aby były one bardzo dobrej jakości; niech pomidory będą dojrzałe i smaczne, oliwa extra vergine, a sól niech będzie morska;
- jeżeli wiem, że istnieje możliwość niezjedzenia od razu bruschetty, grzanki i pomidory podaję osobno, żeby mi nic brzydko nie namokło;
- oliwki dodałam spontanicznie, bo bardzo fajnie uzupełniły mi smak całości – jeżeli nie lubicie, nie dodawajcie – prawdziwa włoska bruschetta ich nie zawiera;
anu.sia
8 stycznia 2015 @ 14:33
Zawsze robiłam bruschette w piekarniku. Nie wpadłam na pomysł, że bagietkę można zarumienić na patelni :) Super pomysł :)
Jola Piasta
9 stycznia 2015 @ 00:02
Pomysł szybki i sprawdzony, więc jak najbardziej zachęcam do wypróbowania ;)
Mateusz Żłobiński
18 listopada 2014 @ 22:53
Ojejku aż zgłodniałem! Uwielbiam bruschette, bardzo fajny przepis :)
Jola Piasta
18 listopada 2014 @ 23:51
Dzięki! :) To genialna alternatywa dla zwykłych kanapek.