Kochani dziś kolejna odsłona mojej skromnej, domowej biblioteczki. W maju przeczytałam cztery książki i jestem naprawdę zadowolona. Jakoś zawsze brakuje czasu na spokojne usadowienie się w fotelu i poczytanie. A że lubię planować i stawiać przed sobą mniejsze lub większe cele, to pomyślałam, że będę systematycznie czytać 30 stron dziennie. To takie minimum. Jeżeli uda się w wolnych chwilach przeczytać więcej, to będę zachwycona.
Wracając do sedna, mój maj w książkach prezentuję poniżej.
Przeczytane w maju
→ Z Nowym Jorkiem na NY – Magdalena Muszyńska – Chafitz
Nowy Jork to dla mnie temat rzeka. Kiedy zacznę o nim rozmawiać, to nie mogę przestać. Często kończy się to załzawionymi oczami, bo tak bardzo pragnę przejść się jego ulicami. Poczuć zapach jedzenia w Chinatown, posiedzieć na ławce w Central Parku, uronić bezwiednie łzę na Ground Zero, wejść na dach Metropolitan Museum of Art, pojechać metrem na Brooklyn, przejść wzdłuż Brooklyn Bridge i Manhattan Bridge.
No właśnie, macie namiastkę tego, jak może wyglądać rozmowa ze mną na tematy około nowojorskie. Bloga Little Town Shoes uwielbiam i serdecznie Wam polecam. To miejsce mnie inspiruje i najzwyczajniej w świecie mogę do woli czytać o życiu w mieście, które nigdy nie zasypia. Kiedy Pani Magda wydała książkę, wiedziałam, że prędzej czy później trafi ona w moje ręce. Kiedy kurier dostarczył mi ją do domu, nie czekałam ani chwili. Łyknęłam ją w mgnieniu oka. Chłonęłam każde słowo, każdy akapit. To książka naszpikowana samymi cennymi informacjami z pierwszej ręki. Musimy pamiętać, że Pani Magda jest jedynym polskim przewodnikiem po NYC ze złotą gwiazdką, co oznacza, że naprawdę zna się na tym, co robi. Ta pozycja dostarczy Wam informacji jak w Nowym Jorku wybrać nocleg, gdzie dobrze i tanio zjeść, jakie miejsca zwiedzać, ile to kosztuje i wiele, wiele innych. Wiedza o Nowym Jorku w pigułce. Każdy, kogo ten temat interesuje lub kto chce wyjechać do tego miejsca, powinien zdecydowanie zaopatrzyć swoją domową biblioteczkę w tę pozycję.
→ Ta chwila – Guillaume Musso
Tego autora uwielbiam od pierwszego zaczytania. Już nie pamiętam kiedy pierwszy raz sięgnęłam po Jego pierwszą książkę, ale dokładnie pamiętam, że po jej skończeniu kupiłam wszystkie pozostałe, które były dostępne. I tak zostałam wierną fanką Musso. Kiedy tylko jest zapowiedź kolejnej nowości, mam ją już w dniu premiery. Nie mogę się doczekać, kiedy na początku sierpnia dotrze do mnie Jego najnowsza powieść! Jeden, jedyny raz byłam zawiedziona jego twórczością. Książka 7 lat późnej kompletnie nie odzwierciedla tego, w jaki sposób ten facet operuje piórem. Cała reszta jest zachwycająca.
Powyższa propozycja jak zawsze czyta się praktycznie sama. Strony uciekają w zawrotnym tempie, a człowiek odczuwa wielki smutek przy ostatnim zdaniu, że to już koniec i trzeba pożegnać się z bohaterami. Musso zawsze przemyca do swoich historii odrobinę magii. Jest mistrzem w kreowaniu rzeczywistości na swój własny, charakterystyczny sposób. I te zdania owiane tajemnicą są tak perfekcyjne, że czytelnika aż skręca, iż nie zna jeszcze prawdy. Dlatego w przypadku książek Guillaume zdanie jeszcze jeden rozdział można powtarzać jak mantrę przez całą noc. Tę książkę czyta się płynnie, szybko i z nieopisaną przyjemnością. Opowiada ona o młodym mężczyźnie, który mimo ostrzeżeń łamie pewien zakaz i to zmienia całą rzeczywistość. Dzieje się niewiarygodna rzecz, która nie pozwala mu wieść normalnego życia. Co więcej poznaje w tej sytuacji piękną dziewczynę, w której się zakochuje, ale z którą nie może dzielić codzienności. Pytanie, czy Arthur i Lisa przezwyciężą wszelkie przeciwności i mimo wszystko pozostaną razem? Czy uda Im się przechytrzyć czas, który w tym przypadku działa na Ich niekorzyść?
→ Bridget Jones. W pogoni za rozumem – Helen Fielding
Wszystkie trzy części Bridget Jones ozdabiają moją skromną biblioteczkę już od długiego czasu. Pierwszą książkę z tej serii przeczytałam bardzo dawno temu i pamiętam, że była niezła. Uśmiałam się trochę i spędziłam miło czas w wolne wieczory. Później tak wyszło, że nie miałam nastroju na kolejne części, więc odpuściłam. I ostatnio wybierając kolejną pozycję do czytania natknęłam się właśnie na powyższą. Czemu nie?!
Sięgnęłam po tę książkę z zamiarem zrelaksowania się i odprężenia przy jej czytaniu. I faktycznie tak było. Losy niezdarnej Bridget są znane prawie wszystkim. Nie będę opisywała Jej historii, bo to trochę mija się z celem. Miło było znowu wrócić do tej jakże charakterystycznej bohaterki. Pośmiać się z nią (i trochę z niej), kibicować i wkurzać jednocześnie – no bo jak można być tak naiwnym i niezdecydowanym, i nieokrzesanym i mało zaradnym. Ale za to właśnie kochamy Bridget. Nie jest idealna, popełnia gafę za gafą, nie rzuca trafnymi ripostami na prawo i lewo, nie wygląda jak milion dolarów i ma przyziemne problemy. Jak my wszyscy. Chyba dlatego miliony ludzi na całym świecie pozostają pod jej urokiem. Jest po prostu naturalna i przede wszystkim autentyczna. Czasem fajnie jest poczytać o kimś, kto znowu potknął się o własne stopy i z mruknąć pod nosem ze zrozumieniem ja też tak mam. Humorystyczna, lekka, czasem trochę irytująca, ale w dopuszczalnej granicy historia, w której każda z kobiet znajdzie coś dla siebie. Nic górnolotnego, nic pouczającego i skłaniającego do refleksji. Ale na wszelkie troski dnia codziennego jest idealna.
→ 365 dni. Zobaczymy się znów – Alicja Górska
Tę książkę zdobyłam podczas wymiany książkowej. Skusiłam się opisem i piękną okładką. Nie doczytałam, że jest to typowa książka dla młodzieży. Za starą się nie uważam, ale jednak mam już odrobinę inny gust czytelniczy. Przeczytałam ją w jeden dzień, kiedy jechaliśmy do Krakowa. W ogólnym rozrachunku jest ciekawa, jeżeli patrzyłabym oczami nastolatki. Dla mnie jednak zbyt banalna. Natomiast nie zastrzegam, że żadne książki typu young adults do mnie nie przemawiają, Zdarzają się zaskakująco dobre pozycje. Ta jest przeciętna. Chociaż młoda Alicja (napisała tę książkę mają tylko siedemnaście lat!) na pewno ma potencjał i życzę jej wszystkiego dobrego!
Historia opisana przez Alicję opowiada o młodej dziewczynie, która spotyka na swojej drodze interesującego mężczyznę wyglądającego i zachowującego się na pierwszy rzut oka nieskazitelnie. Młodzi od razu łapią ze sobą bardzo dobry kontakt i zostają parą. Mogłoby się wydawać, że Lullaby ma wszystko – cudownego chłopaka z którym mieszka, ciekawe studia, zdrowie. Jednak kiedy poznaje nowego wykładowcę okazuje się, że prawdopodobnie nie ma najważniejszego – miłości. Nowa znajomość z Louisem miesza dziewczynie w głowie i sercu. A czeka ją jeszcze wiele niespodzianek, które wcale nie będą miłe.
∗∗∗
Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!
Lilia18
4 sierpnia 2017 @ 17:31
Co do Nowego Jorku to podpisuję się pod każdym Twoim zdaniem-te same emocje u mnie wywołuje to miasto. Bloga Little Town Shoes śledzę już od jakiegoś czasu , a książkę wpisuję na listę-muszę ją mieć :) Ostatnio widziałam film „Before we go” (polski tytuł „Zanim się rozstaniemy”), oczywiście zaczęłam go oglądać ze względu na to, że akcja dzieje się w NYC, a przy okazji zakochałam się w tej historii, jak nie widziałaś to bardzo polecam :)