Kocham spędzać czas w kuchni. Zamykam się zazwyczaj z dobrą, odprężającą muzyką, włączam światełka choinkowe, które przyozdabiają regały kuchenne, a których nie ściągam już drugi rok (i nie mam takiego zamiaru) i tworzę. Kiedy tylko mogę, siedzę w kuchni jak najdłużej. To mnie uspokaja. Uwielbiam dobierać smaki, łączyć ze sobą produkty, gapić się w piekarnik i obserwować magię, która ewidentnie wtedy ma miejsce. Czasem mieszając coś łapię taką typową zawiechę i przez kilka minut nie robię nic innego. To działa jak terapia u najlepszego psychologa, naprawdę. A jak jeszcze wszystko idzie po mojej myśli i nic nie przypalę, nie puszczę patelni z dymem, nie przesolę i nic nie wykipi (co się niestety zdarza nagminnie), to już w ogóle jestem cała w skowronkach.
Jest tylko jeden problem – czas. Jest on u mnie bardzo ograniczony, zwłaszcza w dni robocze. I niestety nie mogę sobie pozwolić na sesje terapeutyczne, które sponsorują mi mój piekarnik i kuchenka, zbyt często. Czy wtedy rezygnuję z gotowania i przyjemności, jaką mi to daje? A skądże znowu! Dostosowuję po prostu moje potrzeby do zastanych warunków. W związku z tym zamiast dwóch godzin, spędzam przy przygotowywaniu posiłków najwyżej pół godziny.
Jesteśmy zabiegani, nie ma się co oszukiwać. Mimo pięknej idei slow life, która przyjęła się w wielu domach, nadal mamy masę obowiązków, pracę, dzieci, dom na utrzymaniu i wiele innych spraw, które mogą Nas skutecznie odciągać od przygotowywania pysznych, ciepłych posiłków.
I tak właśnie wpadłam na pomysł, żeby dzielić się tutaj z Wami ekspresowymi daniami – zwłaszcza obiadami. Takie potrawy powstają u mnie w mgnieniu oka, ale nigdy nie zapisuję tych przepisów, bo wydają mi się po prostu banalne. Na blogu również jest niewiele propozycji w tym stylu, bo mylnie myślałam, że będą zbyt przewidywalne. Jednakże widzę, że ludzie właśnie takich opcji szukają najczęściej. Każdy chce mieć na stole obiad, który jest pyszny, a przy okazji szybki w przygotowaniu. To będą bardziej pomysły, które można dowoli przekształcać i zmieniać zależnie od własnych upodobań. Ale zauważyłam, również u siebie, że właśnie tych pomysłów szukamy na co dzień.
Pojawia się zatem na blogu nowa kategoria EKSPRESOWO. W miarę możliwości będę ją uzupełniać i mam nadzieję, że w krótkim czasie zapełni się ona przepisami dla wszystkich zabieganych czytelników bloga.
Pierwsze danie otwierające kategorię to makaron z pomidorami, szpinakiem i bazylią. Czas przygotowania ok. 10 minut. W czasie gotowania makaronu jesteście w stanie spokojnie przygotować sos i posprzątać po sobie w kuchni. Po wymieszaniu makaronu z sosem wystarczy nałożyć obiad na talerze i voila!
[fb_button]
[dropshadowbox align=”center” effect=”lifted-both” width=”280px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#be9656″ ]Makaron z pomidorami, szpinakiem i bazylią[/dropshadowbox]
Składniki:
- 200 g makaronu (u mnie razowy|)
- 2 ząbki czosnku
- 0,5 łyżeczki papryki wędzonej
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 1 łyżeczka suszonego oregano
- 1 łyżeczka suszonej bazylii
- 1 puszka pomidorów
- 0,5 szklanki passaty
- 100 g szpinaku baby
- pół pęczka bazylii
- kilka pomidorków koktajlowych
- pół garści rukoli
- kilka kropel sosu sojowego
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Makaron ugotować według wskazań na opakowaniu.
Czosnek obrać, pokroić w cienkie plasterki i podsmażyć na oliwie. Po kilkunastu sekundach dodać pomidorki koktajlowe przekrojone na pół, dwa rodzaje papryki, bazylię i oregano. Podsmażyć kilka sekund ciągle mieszając, żeby przyprawy się nie przypaliły. Na patelnię wlać pomidory w puszce, passatę, dorzucić umyte liście szpinaku i gotować pod przykryciem 2-3 minuty, aż do momentu, kiedy szpinak zmniejszy swoją objętość. Po tym czasie doprawić solą, pieprzem, sosem sojowym, posiekaną rukolą i listkami bazylii.
Makaron przełożyć z garnka bezpośrednio na patelnię i wymieszać z sosem.
Smacznego!
Natalia / zadbanazawodowo.pl
26 września 2016 @ 19:31
Dorzuciłabym tylko suszone pomidory, też moje ulubione!