Skip to content
Menu
0
Twój koszyk jest pusty

Naleśniki ze smażonymi śliwkami

Brakuje mi czasem miejskiego gwaru. Chciałabym nie raz wyjść na ulicę i wtopić się w tłum. Chciałabym przebierać między knajpkami i restauracjami. Chciałabym wybrać się do kina pięć minut po tym, jak sobie o tym pomyślałam. Podobają mi się możliwości, jakie oferuje duże miasto. Podoba mi klimat, jakie tworzy. Podobają mi się wieczory, kiedy można w każdej chwili wyjść z domu wiedząc, że nie zazna się nudy. To wszystko mi się podoba, do tego wszystkiego czasem tęsknię. Ale tylko czasem.

Ponieważ nade wszystko kocham swój ogród. Kocham to, że otacza mnie zieleń z każdej strony, a zapach kwiatów wkrada się niepostrzeżenie w moje myśli. Uwielbiam fakt, że nie potrzebuję większości aplikacji, które wytwarzają charakterystyczne dźwięki – ja po prostu otwieram okno na oścież i słucham. Ptaki o poranku są moim naturalnym budzikiem, którego nie da się wyłączyć. Deszcz jest najlepszą kołysanką, dzięki której natychmiast otula mnie błogi i spokojny sen. Wychodzę z kubkiem kawy na taras, kiedy jeszcze wszyscy śpią i delikatnie schodzę na trawę pozwalając na to, żeby rosa pomoczyła moje stopy. Kiedy chcę przygotować sałatkę, ugotować kompot, zebrać owoce do porannej owsianki, czy poszukać składników na zupę warzywną, po prostu wychodzę do ogrodu z wiklinowym koszykiem.

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

Wczoraj rano po przebudzeniu, będąc jeszcze w piżamie, założyłam kalosze, narzuciłam najcieplejszą bluzę męża i wybiegłam do sadu. Nasz psiak widząc mnie w takim wydaniu  w ogóle się nie zdziwił – przyzwyczaił się do takiego widoku. Podeszłam od razu do odpowiedniego drzewa, bo już wiedziałam, co chcę przygotować – naleśniki ze smażonymi śliwkami. Zebrałam więc ostatnie, smutno zwisające owoce i z entuzjazmem pospieszyłam do kuchni. I tak powstało banalnie proste śniadanie, które jednak w smaku banalne nie jest. Wgryzając się w pierwszy kawałek już wiedziałam, że moi domownicy będą przepadać za tym połączeniem. Nie pomyliłam się.

I czy chciałabym to wszystko zamienić na szybkie, miejskie życie, które niesie ze sobą masę niespodzianek i możliwości?

Tylko czasami. A uczucie „czasami” zdarza się już u mnie coraz rzadziej.

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

naleśniki ze smażonymi śliwkami

Składniki:

Naleśniki:

  • 1 jajko
  • 1,5 szklanki mleka
  • 0,5 szklanki wody
  • 2 niepełne szklanki mąki
  • 2 łyżki oleju
  • szczypta soli

Smażone śliwki:

  • 10 śliwek
  • 1 łyżka masła
  • 1 – 2 łyżki brązowego cukru demerara
  • 1 łyżka brązowego cukru muscovado
  • dwie duże szczypty cynamonu
  • 3 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Do podania:

  • Ser biały  (opcjonalnie)
  • Jogurt grecki
  • Świeża mięta

Sposób przygotowania:

Naleśniki przygotować standardowo. Wymieszać jajko z mlekiem, wodą, solą, olejem i dodawać stopniowo mąkę. Masę odstawić na około 30 minut, żeby odpoczęła. Po tym czasie zapewne będzie potrzeba dolania odrobiny wody, gdyż masa zgęstnieje.

Na patelni rozgrzać masło, dodać obydwa rodzaje cukru, cynamon i wlać ekstrakt waniliowy. Wszystko wymieszać i wsypać śliwki. Podsmażać całość przez 4 minuty na dużym ogniu, następnie zmniejszyć go na średni i smażyć śliwki jeszcze przez 10 minut (nie używać przykrywki).

Naleśniki można wypełnić serem białym i podawać je obowiązkowo z jogurtem greckim i przygotowanymi smażonymi śliwkami. Całość odświeżą listki mięty.

Udostępnij:

Komentarze

11 komentarzy

  1. use imagination
    23 września 2015 @ 16:34

    Do miasta zawsze można dojechać-owszem, jest to pewien dyskomfort, ale jednak ludzie mieszkający w mieście możliwości posiadania własnego ogrodu nie mają, jeśli go sobie nie zakupią, oczywiście. Tylko wtedy problemem będzie dbanie o niego jak należy…
    Mnie tam się marzy takie poranne przywitanie z naturą, która obdarza nas swymi cudami :)

    Reply

    • Jola Piasta
      23 września 2015 @ 23:57

      I mi właśnie taki układ pasuje. Chcę, zatęsknię, to jadę do Wrocławia, ale codzienność mam już ułożoną tutaj, w swoim spokojnym zaciszu.

      Reply

  2. Dessideria
    23 września 2015 @ 15:44

    Naleśniki chodzą za mną od kilku dni, będą chyba jutro na śniadanie :) Od razu lecę po śliwki do ogrodu :)

    Reply

    • Jola Piasta
      23 września 2015 @ 23:58

      Super! Daj znać, jak wyszły i czy smakowały ;-)

      Reply

  3. Basia
    22 września 2015 @ 19:57

    Pychota, na pewno zrobię ze śliwkami bo jeszcze nie robiłam..Choć jestem Krakusem i lubię to miasto to jednak gdy wkraczam na rynek to czasem po 10 minutach mam ochotę znaleźć się w cichym miejscu. Marzy mi się domek poza miastem :) ogródek i kawa na ganku :)

    Reply

  4. Dorota Zalepa
    22 września 2015 @ 19:44

    A ja dziś robiłam naleśniki z twarogiem, ale Twoją wersję wypróbuję. Też kocham naturę i marzy mi się taki domek na wsi. :-)

    Reply

    • Jola Piasta
      23 września 2015 @ 23:59

      Naleśniki z twarogiem to u Nas podstawa ;-) Zapraszam do mnie! Zawsze z chęcią przyjmę nowych gości :-)

      Reply

  5. Agnieszka D
    22 września 2015 @ 18:48

    Też marzy mi się taki ogródek…Na razie to nieosiągalne, ale za kilka lat, kto wie ;)
    Śniadanie wygląda przepysznie, przygotuję je w niedzielę.
    Jakim cudem byłaś w stanie robić zdjęcia, przed zjedzeniem takich pyszności?!

    Reply

    • Jola Piasta
      24 września 2015 @ 00:00

      Dziękuję <3
      A to kwestia wprawy ;-) Później jem podwójną porcję :-D

      Reply

  6. Asia Tarkowska
    22 września 2015 @ 16:08

    Co do gwaru miejskiego, do którego czasem tęsknisz – ja odwrotnie jak Ty, mieszkam w Krakowie i każdego dnia tęsknię dokładnie za tym co mówisz, czyli kawa na tarasie, śliwki z własnego ogródka, spokój, cisza itd… :) Dobrze, że mam to w swoim rodzinnym domu i mogę do tego wracać :) I wiem, że pewnie kiedyś przeprowadzę się spowrotem na wieś, po prostu nie czuję się dobrze w mieście, ale jednego mi będzie brakować – większych możliwości.
    A co do przepisu, odkąd zobaczyłam wczoraj na instagramie Twoje zdjęcie z tym śniadaniem, to czekałam z niecierpliwością na przepis na te smażone śliwki :) Owoce już kupione, także wiem co jutro będzie na śniadanie :D

    Reply

    • Jola Piasta
      24 września 2015 @ 00:02

      Właśnie dlatego moim miejscem na Ziemi jest món dom na wsi. Kocham tu absolutnie wszystko. A do miasta zawsze można dojechać.
      Kochana, daj znać, czy śniadanie smakowało ;-)

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *