Skip to content
Menu
0
Twój koszyk jest pusty

Frytki z batatów i krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką

Kiedy byłam mała jedliśmy sporo ziemniaków. Oczywiście w różnej postaci, co jednak nie zmienia faktu, że ziemniaki bardzo często były podstawą codziennych dań. Od puree, przez placki ziemniaczane, po pierogi z ziemniakami. To wszystko smakowało obłędnie – moja mama jest cichą mistrzynią w kuchni. Kiedy się w niej zamykała, to słychać było tylko brzęk garnków, skwierczenie i głośną muzykę. Co jakiś czas wybiegała w fartuszku niedbale zarzuconym na biodrach, z czerwonymi policzkami od ciepła bijącego z kuchenki i z rozbrajającym uśmiechem na twarzy:

– Jolcia, dwie cebule mi przynieś, marchewkę i koperek z ogrodu.

– A który to koperek?

– To ten drobniejszy jest, delikatniejszy – poznasz. Między porem, a bazylią rośnie. To przynieś szybciutko, całą garść tego koperku. Trzy marchewki. I dwie duże cebule. 

– A jak będą tylko małe? Te cebule.

– To trzy. Biegusiem, bo mi się tu wszystko gotuje.

I wracała do swojego królestwa. A ja w pocie czoła zrywałam koperek i modliłam się, żeby to jednak nie była natka pietruszki. Tak, tak – nie potrafiłam bardzo długo zapamiętać czym różnią się te dwa identyczne (według mnie w tamtym czasie) zioła. I tak, bardzo często przynosiłam nie to, co trzeba. To nie było tak, że nie chciałam pomagać. No ok, może trochę mi się nie chciało, bo zawsze było coś bardziej atrakcyjnego – zabawa w złodzieja, wdrapywanie się na drzewa, czy ganianie motyli po łące. Tylko moja mama to taka bezludna wyspa, jeżeli chodzi o sprawy kuchenne – co też zdecydowanie odziedziczyłam po niej. I wszystko robiła sama, ale zawsze miałam być w pogotowiu do tak zwanej brudnej roboty – obierania, zmywania, przynoszenia i wynoszenia. Nie przeszkadzało mi to w ogóle, ponieważ w tamtych czasach gotowanie i pieczenie nie było dla mnie w żaden sposób atrakcyjne. A nawet gdyby mi to przeszkadzało, to zasady w domu mówiły wyraźnie o pomocy w różnych czynnościach. A ja dzieckiem ugodowym byłam, to się do nich stosowałam. Ale o tym napiszę kiedyś osobny tekst. I o kuchennych rewolucjach mojej mamy też napiszę.

Wracając do głównego wątku, czyli ziemniaków. W pewnym momencie, kiedy moje zainteresowania niespodziewanie skierowały się w stronę kulinarną, wprawiając wszystkich przy okazji w osłupienie i szok, odkryłam, że nie samymi ziemniakami człowiek żyje. I pokochałam dozgonnie i bez żadnej dyskusji kuchnię włoską. Zagraniczne smaki mną owładnęły i tak jest do dziś. Odeszłam więc nieświadomie od tych domowych ziemniaków, a jeżeli już je przygotowywałam, to zazwyczaj na talerzu lądowały pieczone łódeczki albo frytki z piekarnika. Moi rodzice na szczęście są otwarci na nowości kuchenne, a mama na ten przykład lubuje się w owocach morza. Przyznać jednak muszę, że ziemniaczki to ich taka przystań bezpieczeństwa. To synonim domu, ciepła i ogniska rodzinnego. To jest ich comfort food i raczej już tego nie zmienią – zresztą nie ma takiej potrzeby. Kiedy więc dwa dni temu wyskoczyłam przed nimi z bulwami w dłoniach oznajmiając przy tym radośnie, że to słodkie ziemniaki, to myślałam, że nie wyjdą ze zdziwienia. Kiedy dodałam, że te słodkie ziemniaki mam zamiar przygotować na obiad to myślałam, że już nigdy nie zaczną mrugać. Ale zaczęli. I jak zaczęli mrugać, to i mówić zaczęli Ale wiesz Kochanie, my jeszcze obiad z wczoraj mamy, może tak mniej tego zrobić, może na spróbowanie, w sumie to nawet najedzeni jesteśmy, nie kłopocz się…co? Pokiwałam głową, pocałowałam ich w te cudowne czółka i zamknęłam się w kuchni – identycznie jak mama. Oczywiście wypełniłam swój plan w stu procentach, przygotowałam na obiad frytki z batatów i krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką. Przygotowałam również dip jogurtowy z rukolą. I wiecie co? Rodzice po spróbowaniu rozpływali się w zachwycie! Zasiedli w kuchni do stołu i pochylając się nad patelnią z krewetkami i blaszką z frytkami, wyjedli pół obiadu. A poczucie spełnienia wylewało się ze mnie, jak gorąca lawa z wulkanu.

[dropshadowbox align=”center” effect=”lifted-both” width=”260px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#be9656″ ]Frytki z batatów i krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką oraz dip jogurtowy z rukolą[/dropshadowbox]

frytki z batatów, krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką

Składniki:

Frytki:

  • 2 bataty
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1/3 papryczki chili
  • szczypta kurkumy
  • 2 duże szczypty suszonego tymianku
  • sól morska, świeżo zmielony pieprz

Krewetki:

  • 250 g krewetek
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 duże ząbki czosnku
  • kilka plasterków papryczki chili
  • 1 łyżka startego na małych oczkach parmezanu
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • sól, pieprz
  • sok z ½ cytryny

Dip:

  • 3 czubate łyżki jogurtu greckiego
  • pół łyżki majonezu
  • 1 ząbek czosnku
  • garść rukoli
  • sól, pieprz

Dodatkowo:

  • rukola, sałata masłowa, sałata rzymska (ilość wedle uznania)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • ½ cytryny

Sposób przygotowania:

1. Bataty dokładnie umyć, osuszyć za pomocą ręcznika papierowego i pokroić na kawałki przypominające kształtem frytki. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia i przesypać na nią bataty. Polać je oliwą, oprószyć kurkumą, tymiankiem, solą i pieprzem, dodać pokrojoną na plastry papryczkę chili (w razie potrzeby wszystko dokładnie wymieszać). Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C. przez 15 minut, następnie włączyć funkcję grilla i podpiekać je jeszcze przez 5 minut. Trzeba uważać, żeby frytki się nie przypaliły.

frytki-z-batatów-krewetki-z-czosnkiem-chili-i-pietruszką-MLT

2. Krewetki rozmrozić w letniej wodzie (zajmie to niecałe 10 minut), w razie potrzeby obrać z pancerzy, oderwać głowy i oczyścić z jelit. W większości przypadków krewetki są już przygotowane do obróbki termicznej. Opłukać je i osuszyć za pomocą ręcznika papierowego. Na patelni rozgrzać masło i oliwę, dodać pokrojony w plasterki czosnek, papryczkę chili i podsmażać razem około 1 minuty.  Dodać krewetki i smażyć je po jednej minucie z każdej strony. Odstawić z ognia, posypać parmezanem, pietruszką i wycisnąć sok z cytryny.

frytki-z-batatów-krewetki-z-czosnkiem-chili-i-pietruszką-MLT 1

3. Do małej miseczki przełożyć jogurt, majonez, posiekana rukolę i wyciśnięty ząbek czosnku. Wszystko dokładnie wymieszać, doprawić do smaku solą i pieprzem.

frytki-z-batatów-krewetki-z-czosnkiem-chili-i-pietruszką-MLT 2

4. Podawać z rukolą i sałatami poszarpanymi na kawałki i skropionymi oliwą z oliwek, i z cząstkami cytryny.

frytki z batatów, krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką

frytki z batatów, krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką

frytki z batatów, krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką

frytki z batatów, krewetki z czosnkiem, chili i pietruszką

Smacznego!

∗∗∗

Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!

Udostępnij:

Komentarze

4 komentarze

  1. Blue Kangaroo - BLOG STUDENCKI
    13 lutego 2016 @ 20:34

    Akurat dzisiaj jadłam bataty. :) Tyle że ja zrobiłam z rukolą i pomidorkami. W ogóle, to kupiłam je tutaj we Włoszech i jak je obrałam, to się zaniepokoiłam, bo nie były pomarańczowe. Były takie jak normalny ziemniak – żółte. Ale przygotowałam je i były pyszne! Chyba nawet lepsze niż takie pomarańczowe, bo pamiętam, że jak raz zrobiłam sobie takie w Polsce, to były dla mnie za słodkie. :)

    Reply

  2. OlaD
    6 lutego 2016 @ 22:07

    Ale się u Ciebie smacznie ostatnio zrobiło! :) Frytki z batatów uwielbiam i dziękuję za przypomnienie – w tym tygodniu przygotuję obowiązkowo. Do owoców morza, tak jak do ryb, nie mogę się przekonać. :/
    I znów rozpływam się nad Twoimi zdjęciami… ♥

    Reply

  3. Kasia Janeta |Wyspa Inspiracji
    4 lutego 2016 @ 20:35

    Znów nas rozpieszczasz pięknymi zdjęciami jedzenia :) Jeszcze nigdy nie jadłam batatów. Muszę wreszcie wypróbować.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *