. zamiast siedzieć na parapecie, wycieram go z kurzu
Czytam książki. Słucham muzyki. Tańczę. Chodzę po lesie. Przeglądam albumy. Oglądam filmy. Rozmawiam. Śpiewam pod prysznicem. Kołyszę biodrami podczas gotowania. Siadam na parapecie i obserwuję przejeżdżające samochody. Podlewam kwiaty. Zrywam owoce w sadzie. Zbieram pomidory ze szklarni. Zakręcam lato w słoikach.
To niewątpliwie wspaniała wizja. Wymarzony spokój. Poczucie obecności w danym momencie. Tylko czy naprawdę tak jest? Czas się przyznać przed samą sobą, że trochę się pogubiłam. Ostatnie miesiące nie należały do…