Domowe ciasta zajmują w moim sercu szczególne miejsce. A serniki wiodą w tym towarzystwie prym. Po zastanowieniu się mogę stwierdzić, że to chyba moje ulubione wypieki. W dzieciństwie moja mama, mimo znikomej ilości czasu piekła sporo serników. Królował ten z rosą. Uwielbiałam zbierać rosę na palec i ją zlizywać. Sporo czasu upłynęło, zanim dałam się przekonać, że jednak nie jest to najlepszy pomysł na jedzenie sernika. Tym bardziej, kiedy siedzący przy stole goście również chcieliby spróbować wypieku. Owszem, przestałam tak robić z całym sernikiem, ale jeżeli chodzi o kawałki przeznaczone tylko dla mnie, jem je w ten sposób do dnia dzisiejszego. A wracając, serniki gościły na naszym stole dosyć często. Były ciężkie, mokre, mocno serowe. Twaróg musiał być naturalny, tłusty, trzykrotnie zmielony. Czuć było w powietrzu intensywny zapach olejków do ciast. Po jajka biegałam do kurnika i wbijałam je niezdarnie do miski. Pamiętam, że mama nigdy nie żałowała jajek do serników.
Siadałam przed piekarnikiem, a raczej kuchnią kaflową i czekałam, czekałam, czekałam… Za każdym razem po upieczeniu sernika pytałam, czy mogę go już spróbować wiedząc z góry, jaka będzie odpowiedź. I za każdym razem słyszałam słowa mamy Teraz musi dojść do siebie. Zostawimy go w spiżarni i jutro będziesz mogła go zjeść. Pamiętam, że ten czas dłużył mi się niemiłosiernie i wiele razy pokusa okazała się silniejsza ode mnie. Nic dziwnego, że mama po kilku takich wybrykach nazywała mnie myszką.
Kiedy jednak jakimś cudem wytrzymywałam, to radość i podniecenie z pierwszego zjedzonego kawałka była nieoceniona. Zawsze ta sama radość wymalowana na dziecięcej twarzy i wdzięczność dla mamy, która była dla mnie królową. W dodatku taką, która piekła wyśmienite serniki. Widziałam w oczach mamy błysk na widok dziecka dosłownie pożerającego Jej wypieki. W tym momencie w moich oczach strzelały istne petardy.
Do szczęścia nie było mi trzeba wiele. Po spałaszowaniu ciasta wybiegałam na dwór, żeby pobawić się w detektywów z bronią zrobioną z kawałka gałęzi, pohuśtać się na huśtawce zawieszonej na drzewie przez mojego tatę lub wdrapać się na domek, który przez dobrych kilka lat istniał między gałęziami bzu.
I takie szczęście zafundował mi ostatnio sernik kajmakowy, którego przepis naskrobałam w zeszycie opartym na jednym kolanie. O dziwo wyszedł za pierwszym razem. Co nie zdarza mi się często, jeżeli chodzi o wypieki. Ale jak on wyszedł. Wyszedł tak, że ja, której ciągle coś przeszkadza, po prostu się rozpłynęłam. Z momentem pierwszego kęsa poczułam tę radość, to szczęście sprzed lat. Usiadłam w pokoju na podłodze, oparłam się o ścianę, zamknęłam oczy i jadłam. I byłam w pełni szczęśliwa. Przeniosłam się na chwilę do niezapomnianych chwil z dzieciństwa i czułam, że za chwilę zaczną piec mnie oczy od łez…
Toteż sięgnęłam po drugi kawałek sernika, coby się pocieszyć w tej wzruszającej chwili. Trzeci natomiast zjadłam już bezpardonowo z łobuzerskim uśmiechem.
Zero wyrzutów sumienia. 100 % szczęścia. Polecam.
[dropshadowbox align=”center” effect=”lifted-both” width=”120px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#be9656″ ]Sernik kajmakowy[/dropshadowbox]
Składniki:
Spód:
- 1 szklanka mąki
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1-2 łyżki kakao
- 1 jajko
- 60 g miękkiego masła
- 1-2 łyżki mleka
Masa serowa:
- 1 kg sera do serników/ tłustego twarogu trzykrotnie zmielonego
- 1 puszka mleka skondensowanego (słodzonego)/ masy krówkowej
- 4 łyżki cukru
- 2 łyżki mąki pszennej
- 4 jajka
Sposób przygotowania:
Przed rozpoczęciem pieczenia zadbajcie o to, żeby wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej.
Zaczynamy od ugotowania mleka skondensowanego po to, aby otrzymać masę krówkową bez zbędnych bryłek cukru, które tak bardzo denerwują mnie w gotowych masach. Do garnka z wodą wkłożyć puszkę mleka skondensowanego i doprowadzić do wrzenia. Kiedy woda zacznie się już gotować, zmniejszyć ogień i gotować mleko przez około 2-2,5 godziny. Po tym czasie zdjąć garnek z ognia i bardzo ostrożnie wyciągam puszkę z gotową już masą kajmakową. Niech Was nie korci otwieranie puszki, kiedy jest gorąca lub jeszcze ciepła, gdyż skutki mogą być opłakane. Puszka może wystrzelić i Was poparzyć. Trzeba odstawić masę do całkowitego ostygnięcia, a najlepiej na całą noc. / Ten krok należy pominąć, jeżeli zdecydujecie się na gotową masę kajmakową.
UWAGA! Co pół godziny warto zajrzeć, co dzieje się w garnku i jeżeli woda w jakimś stopniu odparuje (a stanie się to na pewno), to naszym zadaniem jest uzupełnić jej stan wrzątkiem w taki sposób, żeby puszka była całkowicie przykryta.
Ciasto:
Do misy robota kuchennego przesiać mąkę wraz z proszkiem do pieczenia, wsypać cukier, kakao i rozpocząć mieszanie dodając jajko, mleko i masło (stopniowo). Po wstępnym połączeniu się składników zmienić mieszadło na hak i wyrabiać ciasto do momentu, aż stanie się gładkie i sprężyste. Będzie ono dosyć miękkie i może lepić się do rąk – nie zwracajcie na to większej uwagi. W takiej sytuacji oprószcie je odrobiną mąki, ale nie przesadzajcie. Dzięki temu po upieczeniu ciasto będzie wyjątkowo smaczne.
Dno tortownicy o średnicy 25 cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki pozostawić suche. Ciasto można rozwałkować, ale będzie to dosyć problematyczne. Ja proponuję wyłożyć nim dno tortownicy, pomagając sobie dłońmi. Ciasto nakłuć widelcem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 10-12 minut.
UWAGA! Oczywiście ciasto można z powodzeniem wyrobić bez pomocy robota kuchennego. W takiej sytuacji postępujemy, jak przy kruchym cieście. Na blat mąka, proszek do pieczenia, cukier i kakao. Do tego kawałki masła, jajko i mleko. Wszystko wyrobić dłońmi.
Masa serowa:
Do miski przełożyć ser, cukier i masę kajmakową, przy czym zostawić w puszce około dwie łyżki do posmarowania sernika już po upieczeniu. Zacząć miksować składniki dodając mąkę. Po kilku sekundach dodawać po jednym jajku. Po każdym kolejnym jajku miksować całość przez kilkanaście sekund. Mieszać masę serową tylko do połączenia się składników. Nie napowietrzajcie jej niepotrzebnie, ponieważ wtedy sernik szybko urośnie, ale niestety jeszcze szybciej opadnie po wyłączeniu piekarnika. (Sernik nie powinien rosnąć). Masę serową wylać na wcześniej podpieczony spód i piec 15 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni, następnie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec przez około 1,5 godziny. Po upieczeniu wyłączyć piekarnik i zostawić w nim sernik na pół godziny. Po tym czasie wyciągnąć sernik i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. Dajcie mu czas do odsapnięcia. Po upłynięciu trzech, czterech godzin można już brać się do krojenia.
Dodatkowo:
Płatki migdałów podprażyć na patelni. Trzeba bardzo uważać, ponieważ lubią się w mgnieniu oka przypalać (mówię to z własnego doświadczenia). Na wierzchu zimnego sernika rozsmarować wcześniej odstawioną do tego celu masę kajmakową i posypać płatkami migdałowymi.
Smacznego!
∗∗∗
Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!
Ania Ulanicka
16 maja 2016 @ 13:42
A próbowałaś solić masę kajmakową, którą wylewasz na wierzch? :>
Spróbuj, a do tego rzuć na wierzch orzeszki ziemne. Obłęd!
Pozdrawiam, pięknego tygodnia!
SaraPodpowiada
9 kwietnia 2016 @ 22:53
Wygląda przepysznie! Zdecydowanie nie powinnam odwiedzać Twojego bloga o tak późnej porze! Automatycznie naszła mnie ochota na sernik. Nie ma bata, jutro będzie pieczony! :)
Jola Piasta
12 kwietnia 2016 @ 22:47
I jak tam, był pieczony? Ja właśnie wyciągnęłam go z piekarnika <3 Będzie znowu jedzone :D
SaraPodpowiada
14 kwietnia 2016 @ 11:10
Niestety, jeszcze nie. Postaram się nadrobić w ten weekend, bo studencki piekarnik odmówił posłuszeństwa :(
Weronika
31 marca 2016 @ 16:48
Ja również od dzieciństwa uwielbiałam serniki, a te smaki przemawiają do mnie jak mało które – kocham kajmak! Wyrażam podziw dla zdjęć, są przepiękne! :)
Jola Piasta
12 kwietnia 2016 @ 22:46
Ogromne dzięki! <3
Gosia
31 marca 2016 @ 12:21
Sernik to chyba u każdego z nas wspomnienie dzieciństwa :) W tedy nie myślało się o kaloriach ani cukrze tylko tuptało i przebierało nóżkami w oczekiwaniu na kolejny kawałek :)
Jola Piasta
12 kwietnia 2016 @ 22:46
Ja tak robię i dziś :D
Ven Life
31 marca 2016 @ 08:19
nigdy sernika nie robiłam, ale bardzo lubię :)