Jak wstawać wcześniej? Zaplanuj sobie pyszne śniadanie wieczorem, żebyś miała pyszny powód do obudzenia się – mówili. Dodaj coś nowego, poeksperymentuj, zaszalej – mówili. Jak będziesz wiedziała, że czeka na Ciebie coś smakowitego, to wstaniesz skoro świt – mówili. Musisz mieć powód, żeby opuścić ciepłe łóżko – mówili. Wiele jeszcze mówili. A ja mówię, że guzik to! Przysięgam, że choćby najbardziej wysmakowane sushi czekało na mnie w kuchni o poranku, choćby ulubione placuszki i naleśniki zalegały na całym blacie kuchennym, choćby świeżo wyciskany sok lał się strumieniami z kranu, ja będę spać. Będę spać i nic ani nikt nie nabędzie siły, która zmusi mnie, żebym otworzyła oczy. Śniadanie mógłby mi podawać sam prezydent albo aktor, którego uwielbiam, a którego imię właśnie mi umknęło, a ja będę spać. Bo spać uwielbiam, spać kocham i to wielka dla mnie przyjemność jest. Nie potrafię wstać wraz z budzikiem. Budzik w moim przypadku musi być wytrwały, cierpliwy i wyrozumiały. Musi zrozumieć, że nigdy najważniejszy o poranku nie będzie. Paradoksalnie wstaję wcześnie, ale jest to przepłacone moją krwią i potem. Cierpię katusze każdego poranka i uczę się już od wieków, jak być skowronkiem. Wiedzy tej jeszcze nie nabyłam, a wszelkiego rodzaju rady nie działają w moim przypadku. Jestem na nie odporna jak RoboCop na strzały.
Walka trwa, więc pomyślałam sobie, że może faktycznie to śniadanie, takie dobre, takie kuszące, że może do tego jogurtu z owocami granolę dodam, ale domową, sama zrobię. Och, wtedy na pewno wstanę, żeby z uwielbieniem i z iskrami w oczach dosypać ją do pierwszego posiłku. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Granolę w sensie. Tu sypnęłam tego, tam dosypałam tamtego, wlałam jeszcze innego, wymieszałam, upiekłam i voila! Jest! Nie ma bata, myślę, teraz jak bum cyk cyk wstanę wcześniej, żeby rozkoszować się królewskim i zdrowym posiłkiem. Z tą myślą położyłam się spać, czułam podekscytowanie nawet we śnie. I słuchajcie moi mili, kiedy tylko rano zadzwonił budzik… włączyłam drzemkę i poszłam dalej spać. Później kolejną, kolejną i jeszcze kolejną. W ten oto sposób udowodniłam sama sobie, że nawet najlepsze śniadanie nie jest w stanie zmusić mnie do opuszczenia ukochanego łóżka. No więc wstałam pół godziny później, nie stresując się zjadłam przepyszny jogurt z owocami, a granola z sezamem i sokiem z pomarańczy była kropką nad i. Chrupiąca, zadziorna i zbuntowana. Granola w sensie.
I to nie tak, że ta granola nie jest warta wcześniejszego wstawania. Jest i to jak jasna cholera! Tylko ja się z sowami zaprzyjaźniłam, a skowronki to daleko ode mnie fruwają. Oj daleko. Ale granola pyszna – i dla sów, i dla skowronków, i dla normalnych ludzi.
[fb_button]
[dropshadowbox align=”center” effect=”lifted-both” width=”280px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#be9656″ ]Granola z sezamem i sokiem z pomarańczy[/dropshadowbox]
Składniki:
- 1,5 szklanki płatków owsianych
- 1/4 szklanki migdałów
- 1/3 szklanki orzechów nerkowca
- 1/4 szklanki pestek dyni
- 1/4 szklanki pestek słonecznika
- 1 łyżka siemienia lnianego
- 2 łyżki sezamu
- 1/2 szklanki miodu
- 3 łyżki soku z pomarańczy
Dodatkowo:
- 100 g suszonej moreli
- 1/3 szklanki suszonej żurawiny
Sposób przygotowania:
Płatki, migdały, orzechy, pestki dyni, pestki słonecznika, siemię lniane, sezam wsypać do miski. Miód połączyć z sokiem z pomarańczy – w razie potrzeby delikatnie podgrzać dla ułatwienia sprawy. Wlać tę mieszankę do suchych składników i dokładnie wszystko nią pokryć.
Granolę rozłożyć równomiernie na szerokiej blasze wyłożonej papierem do pieczenia, wstawić do piekarnika i piec 10 minut w 180 stopniach C. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 160 stopni, dokładnie wszystko przemieszać i piec kolejne 10 minut, znowu przemieszać i wstawić blachę jeszcze na 5 minut do piekarnika.
Zostawić do całkowitego ostudzenia. Miód może spowodować przyczepienie się granoli do papieru, w razie takiej sytuacji trzeba pomóc sobie płaską i szeroką łopatką „zeskrobać” płatki. To tylko źle brzmi, nie ma z tym żadnego problemu – obiecuję. Pokroić na mniejsze kawałki morele i dodać je wraz z żurawiną do granoli. Wszystko dokładnie wymieszać i przełożyć do szklanego słoja lub innego pojemnika.
Smacznego!
∗∗∗
Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!