Przez całe swoje życie nie jadłam curry. Żyłam w dziwnym przeświadczeniu, że to nie dla mnie, nie moje smaki, nie mój gust. Widziałam to danie w różnych programach kulinarnych, w książkach i magazynach. Nic. No nie zaiskrzyło, więc stwierdziłam, że nie będę robiła czegoś na siłę. I nie robiłam.
O ja niemądra! Jak mogłam być tak zamknięta na te fantastyczne smaki!?
Nie pamiętam dokładnie, co mnie skłoniło do przygotowania mojego pierwszego curry dwa miesiące temu, ale podjęłam się tego wyzwania. Oczywiście od razu dałam się ponieść fantazji i kombinowałam w kuchni bez żadnego konkretnego przepisu. Jeżeli chodzi o gotowanie, to nie potrafię tego robić i jednocześnie korzystać z przepisów, w których nic nie zmienię. Zawsze, ale to zawsze wtrącam swoje trzy grosze. A już najczęściej wydziwiam całkiem z głowy. Wychodzą mi wtedy najlepsze dania. Ale wracając do curry. Ugotowałam ryż, przygotowałam curry i nadszedł czas degustacji. Dorwałam się do talerza jako pierwsza i popłynęłam. A z degustacją nie miało to nic wspólnego. Ja po prostu wchłaniałam to danie jak szalona. Nie zwracałam uwagi na dobre maniery, czy delektowanie się każdym kęsem. Pożarłam wszystko w chwilę moment. Również jako pierwsza stałam w kolejce po dokładkę. Takie właśnie jest to curry z batatami, szpinakiem i zieloną fasolką.
Sama sobie zazdroszczę, że w tym tygodniu ponownie je ugotuję i zjem!
[dropshadowbox align=”center” effect=”lifted-both” width=”280px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#be9656″ ]Curry z batatami, szpinakiem i zieloną fasolką[/dropshadowbox]
Składniki:
- 1 cebula
- 2 łodyżki selera naciowego
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka papryki wędzonej
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1 łyżeczka curry
- 1 łyżeczka suszonego tymianku
- 0,5 łyżeczki ostrej papryki
- 0,5 łyżeczki trawy cytrynowej (opcjonalnie)
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 300 g batatów
- 2 puszki pomidorów
- 1 szklanka bulionu (lub wody)
- 200 ml passaty
- 200 ml mleczka kokosowego
- 300 g zielonej fasolki (ja użyłam oczywiście mrożonej o tej porze roku)
- 400 g liści szpinaku
- sól, pieprz
- 1 łyżka sosu sojowego
- sok z połowy cytryny
- 2 łyżki oliwy z oliwek
Dodatkowo:
- ryż ugotowany wedle uznania
Sposób przygotowania:
Na patelnię wlać oliwę i zeszklić cebulę pokrojoną w kostkę wraz z selerem naciowym pokrojonym w cienkie kawałki. Dodać posiekany czosnek oraz paprykę wędzoną, słodką i ostrą, kurkumę, curry, tymianek, trawę cytrynową, cynamon. Podsmażać przyprawy przez kilkanaście sekund uważając na to, żeby ich nie przypalić. Dzięki temu wydobędą z siebie wszystko to, co najlepsze.
Bataty dokładnie umyć i pokroić wraz ze skórką w kostkę. Dorzucić je na patelnię i podsmażać na średnim ogniu około 3-4 minuty. Po tym czasie wlać pomidory w puszce, bulion, passatę i mleczko kokosowe – wszystko doprowadzić do wrzenia i gotować bez przykrycia na średnim ogniu przez około 20-25 minut do momentu, aż sos się zredukuje.
Następnie wsypać fasolkę, dodać liście szpinaku i dusić całość pod przykryciem ok. 8 minut (do miękkości warzyw). Na koniec doprawić solą, pieprzem, sosem sojowym i sokiem z cytryny.
Smacznego!
∗∗∗
Jeżeli ten wpis Ci się spodobał, bądź aktywnym czytelnikiem i wyślij go w świat za pomocą przycisków, które widnieją poniżej. Z góry dziękuję!
An
14 kwietnia 2016 @ 23:58
Tyle już słyszałam o curry, tyle się „nawyobrażałam”, a do czynienia z nim (z nią? :D) miałam jedynie w przypadku przyprawy z torebki, którą poznałam stosunkowo niedawno i w której zakochałam się od pierwszego kęsa. Teraz dodaje ją do wielu potraw, ale ciekawa jestem, jak smakuje takie curry z prawdziwego zdarzenia :D A to tutaj wygląda bardzo apetycznie (ale przy takich zdjęciach to nic dziwnego)! Choć również przyznaję, że te bataty wydają mi się ryzykowne. Ale takie „dziwne połączenia” w sumie często są zaskakująco smaczne :D
Jola Piasta
26 kwietnia 2016 @ 22:43
Curry z batatów i dyni w gruncie rzeczy nie są aż takim dziwnym połączeniem, naprawdę! Jeżeli boisz się jednak tych smaków, to zmniejsz ilość batatów do 200 g i w ten sposób wypróbuj ten przepis. Ja naprawdę serdecznie polecam to danie. Nie jest aż tak czasochłonne, na jakie wygląda. Dodatkowo jest zdrowe i mega smaczne. Przepadniesz, obiecuję! :D
Gosia
13 kwietnia 2016 @ 21:16
Uwielbiam te smaki! Z batatami jeszcze nie próbowałam, nie dają zbyt dużo słodkości (mam jakieś złe wspomnienia po batatach :/)?
Jola Piasta
13 kwietnia 2016 @ 21:54
Ja właśnie też się bałam, czy to wszystko nie wyjdzie za słodkie, ale niepotrzebnie. Smaki świetnie się ze sobą zgrały i nie miałam zastrzeżeń do słodkości. Ale jeżeli masz wątpliwości, to zmniejsz ilość batatów do 200 g i daj odrobinę więcej ostrej papryki. Zbyt wiele tu przypraw, żeby bataty przejęły kontrolę nad smakiem :-)
Weronika
13 kwietnia 2016 @ 21:07
Ja mam z kolei inną przypadłość: tak bardzo kocham curry, że wszelkie potrawki warzywne z patelni mimowolnie przyprawiam w sposób a’la curry i muszę się nieźle pilnować, żeby nie przekombinować :D tak czy inaczej tych smaków nigdy za wiele <3 następnym razem sięgnę po taką kombinację składników jak Ty – wydaje się świetnie dobrana :)
Jola Piasta
13 kwietnia 2016 @ 21:51
Czuję, że od tych smaków można się uzależnić! Fantastyczna sprawa <3